Niektórzy z nich jeszcze wierzą w cud, bo przecież opuszczają piekło. Dostają bochenek chleba i jedną konserwę mięsną na drogę. Ustawiani przez SS-manów w pięcioosobowe kolumny, ruszają przed siebie. Jedni do Wodzisławia, inni w stronę Gliwic. Pokonują dziennie 20-30 km, śpią pod gołym niebem, słabi i wycieńczeni umierają na trasie. Są i tacy, którzy próbują ucieczki, ale w wielu wypadkach kończy się to niepowodzeniem. Przechodzą przez Pszczynę, Studzionkę, Pawłowice, Jastrzębie. Wreszcie docierają do celu. Ci, którzy się jeszcze nadają, zostają załadowani do otwartych wagonów i ruszają w kierunku Mauthausen i Buchenwald.
W tym roku mija 75 rocznica tamtych tragicznych wydarzeń...
Uczniowie klasy III a i III b w ogromnym skupieniu wysłuchali wykładu dr Joanny Zdziebło na temat Marszu Śmierci z Oświęcimia do Wodzisławia. Szczególnie zainteresowały ich historie ludzi, którzy ryzykując własnym życiem, pomagali więźniom. Małżeństwo Mołdrzyków z Jastrzębia dało schronienie dwóm polskim Żydówkom, pracownicy pawłowickiej mleczarni zorganizowali ucieczkę kilku więźniom, mieszkańcy Wodzisławia - mimo surowych zakazów - rzucali chleb w stronę ruszających wagonów z głodnymi ludźmi.
Dr Joanna Zdziebło przypomniała uczniom także historię nieżyjącego już pana Józefa Kulasa z Pawłowic, który jako mały chłopiec widział swojego tatę przechodzącego w kolumnie więźniów obok własnego domu. Pan Józef gościł kilka lat temu w naszej szkole i opowiadał o cierpieniach swojego ojca, więźnia obozu Auschwitz, uczestnika Marszu Śmierci. Warto, aby młodzież takie historie znała!
Dziękujemy pani Halinie Mańce, dyrektorce Gminnej Biblioteki Publicznej za wspólpracę i umożliwienie naszym uczniom udziału w tak ciekawej prelekcji.